Babka z zakalcem (recenzja)

Czy lubicie czytać komedie kryminalne napisane przez Aleka Rogozińskiego? Która najbardziej Wam się podobała?

Ja w tym roku przeczytałam dwie: „Teściowe muszą zniknąć” i „Babkę z zakalcem”. Ta pierwsza podobała mi się o wiele bardziej.

„Babka z zakalcem” to dobrze napisana i wymyślona historia. Luiza Mirska jest szefową świetnie prosperującej firmy cukierniczej. Do tego jest gwiazdą programu kulinarnego. Osiągnęła sukces, nie narzeka na brak pieniędzy, ale czuje, że przyszedł czas, by powierzyć komuś swoje imperium. Firmę ma zamiar przekazać jednej osobie z rodziny. Wiadomo, że pozostali zainteresowani nie będę z tego powodu szczęśliwi. Luiza chce dobrze wybrać, dlatego zatrudnia detektywa, który odkrywa najciemniejsze sekrety jej spadkobierców.

Na przyjęciu z okazji sześćdziesiątych urodzin Luizy dochodzi do morderstwa. Jest wielu podejrzanych.

Kto zabił? Dlaczego? Czy sprawca zostanie wykryty?

Do akcji wkracza komisarz Darski.

Każda osoba z rodziny Luizy ma ochotę, by przejąć jej imperium. Jednak okazuje się, że wszyscy mają coś na sumieniu. Skrywają wiele tajemnic mniejszego i większego kalibru. Rzadko się ze sobą widują, bo każdy żyje własnym życiem. Gdy na jaw wychodzą ich sekrety, za wszelką cenę próbują zamieść je pod dywan.

Barwni, wyraziści bohaterowie, humor na dobrym poziomie, ciekawa intryga i niebanalne zakończenie to atuty tej powieści. W niektórych postaciach możemy doszukać się osób popularnych w świecie kultury i rozrywki. Autor nawiązuje do aktualnych tematów, tj: pandemii, uzależnienia od mediów społecznościowych.

Mnie jednak czegoś w tej powieści zabrakło. Dobrze się bawiłam, ale chcę czegoś, co zapamiętam na dłużej 😉.

Po kolejną książkę Alka Rogozińskiego na pewno sięgnę i przeczytam z ciekawością oraz wielką uwagą.

A Wy czytaliście „Babkę z zakalcem”?

Autor książki: Alek Rogoziński