Czas wolny w PRL (recenzja)

Jak najbardziej lubicie spędzać swój wolny czas?
A z czym kojarzy się Wam PRL? Pewnie z pustymi półkami w sklepach, długimi kolejkami, z szarzyzną i nudą. To nie do końca prawda.

Kiedyś dla ludzi wolnym dniem była tylko niedziela. Z czasem, coraz więcej sobót można było poświęcić na wypoczynek. Władza w PRL-u próbowała wypełnić czas obywatelom. Popularne było spędzanie czasu na łonie natury: wczasy, biwaki, kempingi, obozy harcerskie, kolonie. Coraz więcej ludzi posiadało działkę na tzw: Pracowniczych Ogrodach Działkowych, gdzie mieli spokojny azyl, możliwość relaksu, a dużym plusem były też własne uprawy i zbiory warzyw i owoców.

Ciekawym pomysłem na spędzanie wolnego czasu było podróżowanie małym kosztem, czyli autostop.
Dzieciaki dużo czasu spędzały na podwórku pod trzepakiem, gdzie grały w kapsle, klasy, jeździły na rowerach. Czasem przyjeżdżało wesołe miasteczko. W domach zaczęły pojawiać się telewizory, komputery.
Powstawały świetlice, kina, domy kultury. Można było pójść na kursy, np: gotowania, modelarstwa. Ludzie często odwiedzali się w domach, chodzili na tzw. prywatki.

Tego i wiele więcej dowiemy się z książki Wojciecha Przylipiaka. To ciekawy, pełen anegdot i filmowych cytatów reportaż o wypoczynku w Polsce Ludowej. Bardzo polecam.

Autor książki: Wojciech Przylipiak