Dama z woalką (recenzja)

Wczoraj wieczorem, po długim spacerze z pieskami, usiadłam do czytania książki „Dama z woalką” Pauliny Kuzawińskiej. Opowieść tak mnie pochłonęła, że w parę godzin przeczytałam całą.

Akcja trzeciego tomu dzieje się w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Madeline Hyde udaje się do posiadłości Wzgórze Mgieł, którą odziedziczyła w spadku po ciotce. Jej ukochany Jonathan, ma poprosić ojca kobiety o zgodę na ich ślub. Niestety młodą arystokratkę zaczynają nawiedzać niepokojące sny. Przeszłość daje o sobie znać, a na domiar złego, w okolicach domu, czai się morderca.

Uwielbiam klimat i gęstą atmosferę powieści, które wykreowała autorka. Odludne wrzosowiska, mróz, śnieg, przeszywający wiatr, gęsta mgła, która potrafi ukryć wszystko i wszystkich. Jest groźnie, ale zarazem magicznie. Można się zgubić, ale można też poczuć się wolnym.

Mam wrażenie, że czytając „Damę z woalką”, przenoszę się wraz z bohaterką do wiktoriańskiej posiadłości, pełnej wspomnień. Razem z nią przeżywam dobre i złe chwile. Chcę by wreszcie zaznała spokoju i szczęścia.

Autorka w kolejnej swojej książce stworzyła świetną, intrygującą historię. Madeline nawiedzają duchy z przeszłości. Gdy poznamy finał tej historii, możemy mocno się zdziwić.

W tym tomie bardzo dobrze zostały pokazane relacje Madeline z ojcem, który nie jest łatwym człowiekiem, ma trudny charakter. Podejmuje decyzje nie pytając kobiety o zdanie. Często wpływa na jej życie. Madeline pragnie być niezależna, decydować o sobie, ale w czasach, w których żyje nie jest to proste.

„Dama z woalką” to powieść, w stylu retro, która mnie oczarowała. Piękny język, ciekawa intryga tajemnice z przeszłości. Cudownie się ją czytało.

Na koniec cytat, który bardzo mi się spodobał:

„Przeszłość bywa odbiciem naszej teraźniejszości – a może to teraźniejszość bywa rodzajem soczewki, przez którą czasem oglądamy naszą przeszłość.”

Gorąco polecam 📚📚

Autor książki: Paulina Kuzawińska

Wydawnictwo: Lira