Dary (recenzja)

Liz Hyder jest znaną i nagradzaną pisarką dla dzieci i młodzieży. Tym razem postanowiła napisać powieść skierowaną do dorosłych czytelników. „Dary” to książka, która przyciągnęła mnie do siebie cudowną, czarno-złotą okładką. Opis na okładce sugerował, że będzie to literatura dla mnie. Wciągająca historia czterech kobiet, która umiejscowiona została w dziewiętnastowiecznym Londynie.

Niestety, już pierwsze strony wydały mi się niepokojące i dziwne. Niektóre opisy np: amputacji nogi były przerażające.

Nie spodobała mi się fabuła książki. Być może dlatego, że nie lubię świata fantasy, magii, czarów. Nadprzyrodzone moce i istoty nie ciekawią mnie.

Na pewno powieść jest pełna symboli. Pokazuje różnice między światem kobiet i mężczyzn w XIX wieku. Opowiada o czterech kobietach: aspirującej botaniczce, arystokratce, gawędziarce i początkującej dziennikarce. Każda z nich ma swoje ambicje, marzenia, cele. W pewnym momencie odnajdują w sobie siłę i determinację do działania oraz do zmian w życiu.

Autorka porusza temat dążenia mężczyzn do władzy. Pisze o ambicji. W pewnym momencie jej przerost może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Człowiekowi może się wydawać, że jest Bogiem i że może wszystko.

„Dary” to książka nie dla mnie. Nie porwała mnie, nie ujęła, nie zachwyciła. Była osobliwa. Niewątpliwie będzie miała swoich fanów, którzy polubią tę historię i jej bohaterki. Może was zainteresuje i zaczaruje swoją magią.

Autor książki: Liz Hyder

Wydawnictwo: Słowne