Dziewczyna z sierocińca (recenzja)

Sierociniec, dom dziecka, ochronka, zakład opiekuńczo-wychowawczy, bidul. Te miejsca zawsze kojarzyły mi się z brakiem ciepła, nakazami, zakazami, samotnością podopiecznych.

Do takiej placówki w Breslau, dzisiejszym Wrocławiu, trafiła Erna August, Niemka z pochodzenia. Pieczę nad wychowankami, sprawują siostry zakonne. Mała dziewczynka radzi sobie jak może. Stara się nie okazywać słabości. Pocieszeniem jest dla niej obraz wiszący na ścianie, hrabiny dobrodziejki, czyli Eleonory zu Stolberg, fundatorki Domu dla Sierot Obojga Płci.

Dziewczynka po wojnie, trafia do polskiej lekarki Wandy. Kobieta adoptuje małą Ernę, która wreszcie zaznaje ciepła i uwagi. Ma swój własny kąt, swoje rzeczy, niczego jej nie brakuje.

Jednak szczęście Erny nie trwa długo. W domu Wandy pojawia się ktoś, kto od pierwszego spotkania wywołuje w dziewczynie niepokój.

Jak potoczy się dalej ta historia? Przekonajcie się sami.

„Dziewczyna z sierocińca” została rozpisana na dwa głosy: Erny i Eryka. Drogi tych dwojga pewnego dnia skrzyżują się ze sobą.

Życie Erny wypełnia mrok, pustka, strach i samotność. Dziewczyna cierpi na lęki i fobie. Jej świat nie jest zbudowany z miłości, szczęścia i beztroski. Bohaterka wie, że nie każdy ma na własność rodziców. Erna czuje, że nie należy nigdzie i do nikogo.

A kim jest Eryk? Tego wam nie zdradzę.

Powieść Joanny Parasiewicz jest poruszająca, mroczna, wstrząsająca, nieodkładalna. Wkrada się do naszego mózgu niczym robak, powoli, niespiesznie. Z każdą stroną wwierca się coraz bardziej i uzależnia, a czytelnik zapomina o całym świecie.

Jedna rzecz, która mi przeszkadzała, to zawirowania czasowe występujące w książce.

Dobrze przemyślana i skonstruowana fabuła sprawiła, że nieustannie podczas lektury czułam niepokój i spore napięcie. Emocje w książce były wręcz namacalne. Nie było też oczywistego zakończenia, tylko takie, które wbiło mnie w fotel.

Co kryje się w ludzkiej duszy? Jak obsesja może zawładnąć człowiekiem? Ile złego może przytrafić się jednej osobie? 

Te pytania nasunęły mi się po przeczytaniu genialnej „Dziewczyny z sierocińca”.

Chylę czoła przed autorką, bo wykonała kawał świetnej roboty i sprawiła, że jej powieść, nie pozostawi nikogo obojętnym.

Autor książki: Joanna Parasiewicz

Wydawnictwo: Mando