Gwóźdź do trumny (recenzja)

Jakie są Wasze sposoby na relaks? Mnie odstresowuje czytanie dobrej książki. Szukam  wtedy czegoś lekkiego, przystępnego, nieskomplikowanego. Chce się dobrze bawić i dużo śmiać. Nie potrzebuję dramatów, krwawych morderstw i morza łez. Dlatego sięgając po książkę „Gwóźdź do trumny” Moniki Wawrzyńskiej zastanawiałam się, czy to dobry wybór.

Czy można napisać komedię o śmierci, zakładzie pogrzebowym, trupach, trumnach i chowaniu zmarłych?

Po pierwszych przeczytanych zdaniach mogłam na to pytanie odpowiedzieć twierdząco.

Kocio Bandurski od dawna interesuje się tematem śmierci. Marzy o spaniu w trumnie. Chciałby pracować w prosektorium, lecz po namyśle uznał, że jeszcze lepiej będzie zatrudnić się w zakładzie pogrzebowym. Przez swoje niecodzienne zainteresowania ma kłopoty w szkole. Kocio jest urodzony pod szczęśliwą gwiazdą, bo choć jego mama w trybie pilnym zostaje wezwana do szkoły, poznaje tam Jagnę Górecką, właścicielkę zakładu pogrzebowego. Dalej robi się jeszcze ciekawiej.

Perypetie życiowe i miłosne bohaterów zostały świetnie nakreślone. Na brak zwrotów akcji nie można narzekać. Doceniam autorkę za świetne, niebanalne pomysły na fabułę, wspaniałe, skrzące się dowcipem dialogi, sporą dawkę humoru, ironii i sarkazmu. Historia choć lekka, mocno angażuje czytelnika.

Duży plus za drugoplanowe „puchate postacie”, czyli pieski i kotki, które dodają kolorytu książce. Miłośnicy zwierzaków będą zachwyceni.

„Gwóźdź do trumny” Moniki Wawrzyńskiej, to lektura, która rozśmieszy każdego, nawet umarlaka.

Sięgnijcie po nią, a na pewno nie pożałujecie.

A ponieważ ciąg dalszy nastąpi, to czekam na niego z wielką niecierpliwością.

Autor książki: Monika Wawrzyńska

Wydawnictwo: Lekkie