Miłość to nie grzech (recenzja)

Elwirę i Krzysztofa poznaliśmy w książce „Szczęście pod świerkami”. Kontynuację ich losów śledzimy w najnowszej powieści Romy J. Fiszer „Miłość to nie grzech”.

Młodzi bohaterowie chcą stworzyć rodzinę i zamieszkać razem. Elwira wydaje książkę i często odwiedza ukochaną babcię. Krzysztof nadal pracuje jako leśniczy. Krąg znajomych i bliskich im ludzi z każdym dniem się powiększa.

Tymczasem w pobliżu leśniczówki pojawiają się dwaj mężczyźni z wykrywaczami metalu.

Kim oni są i czego szukają?

Przeczytajcie i przekonajcie się sami.

Pierwszą część „Szczęście pod świerkami” czytałam z wypiekami na twarzy. Bardzo podobała mi się trudna historia miłosna przodków Elwiry i Krzysztofa.

„Miłość to nie grzech” to powieść ciepła, urocza, przyjemna, ale czegoś w niej zabrakło. Wydarzenia płyną wolno, dopiero pod koniec akcja nabiera tempa. Jest za mało emocji. Pomiędzy głównymi bohaterami nie czułam chemii. Niektóre zachowania Elwiry drażniły mnie. Zachowywała się wobec Krzysztofa nie jak ukochana, a bardziej jak jego matka.

Wątki dotyczące Gdyni, jej architektury, historii, dawnych mieszkańców były interesujące, a zarazem pouczające.

Zazdrościłam bohaterom ich życia w pięknym miejscu, w otoczeniu ludzi, którzy dobrze im życzą i służą swoją pomocą.

Autorka posiada ujmujący styl, który sprawia, że opowieść płynie gładko. Jej czytanie sprawiło mi dużo przyjemności, ale marzyłam o większej amplitudzie emocji.

Co wy sądzicie o książce „Miłość to nie grzech”? Jak ją oceniacie? Podobała wam się bardziej, niż pierwsza część”?

Autor książki: Roma J. Fiszer

Wydawnictwo: Luna