Nie pozwól mi odejść (recenzja)

Jan Kochanowski kilka stuleci temu napisał fraszkę „Na zdrowie”. Cytując „Ślachetne zdrowie, Nikt się nie dowie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz”.

To ona przyszła mi na myśl w trakcie lektury najnowszej powieści obyczajowej Anny Ziobro. „Nie pozwól mi odejść” to dalsza część historii  Leny i Marcina, których poznaliśmy w książce „Moje życie przed tobą”.

To właśnie Marcin w młodym wieku przekonał się, jak to jest stracić zdrowie. Los go nie oszczędzał. Musiał wiele przejść i wiele wycierpieć.

Pewnego dnia poznaje Lenę i w jego życie wkrada się miłość. Niestety jego choroba postępuje. Marcin musi poddać się kolejnej operacji.

Czy Lena z nim zostanie? Czy ich związek przetrwa wszelkie przeciwności?

„Nie pozwól mi odejść” to powieść, która potrafi poruszyć czytelnika. Główni bohaterowie zmagają się z wieloma przeszkodami. Są silni, odważni, ale zdarza się, że mają gorszy dzień.

W tej części lepiej poznajemy nową postać. Ada to nastoletnia, samotna matka, która robi wszystko, żeby jej synek odzyskał zdrowie. Finansowo pomaga jej brat Sebastian. Skąd ma pieniądze?

Autorka jak zwykle porusza trudne tematy, które mogą dotyczyć każdego z nas. Potrafi wspaniale przelać na papier ludzkie uczucia, dylematy, obawy. Jej bohaterowie nie są papierowi, ani płytcy. Łatwo jest się z nimi utożsamić i im sympatyzować.

W książce nie zabrakło różnorodnych emocji. Jednak wydarzenia i zakończenie były zbyt przewidywalne.

Nie zmienia to faktu, że powieść połyka się w ekspresowym tempie.

Czytajcie, na zdrowie.

Autor książki: Anna Ziobro

Wydawnictwo: Dragon