Pocztówki z Portugalii (recenzja)

Dla mnie każda książka to kolejna, ciekawa historia, której pewnie nawet nie potrafiłabym sobie wyobrazić. Poznaję nowych ludzi, przeżywam ich emocje, bez wielkich konsekwencji. Czasami się uśmiechnę, czasami uronię łzę. Przenoszę się w różne miejsca, w których byłam, może je odwiedzę, a może nigdy tam nie trafię. Dzięki czytaniu jestem na ślubach, weselach, widzę jak rodzi się wielka miłość, jaką moc ma przyjaźń. To cudowne uczucie i wiem, że moje życie bez książek byłoby o wiele uboższe.

Wielką paletę różnorodnych emocji znalazłam w książce „Pocztówki z Portugalii”. 

Olga i Konrad byli idealną parą. Niestety mężczyzna popełnił błąd i jego ukochana przestała mieć do niego zaufanie. Nie wybaczyła mu i postanowiła o zakończeniu ich związku.

Mijają lata, każde z nich poszło w swoją stronę, ale oboje nie są do końca szczęśliwi. Spotykają się ponownie. 

Olga przylatuje do Lizbony na swoją wystawę fotograficzną. Chce też odnaleźć pewnego mężczyznę i zrozumieć motywy jego postępowania. Konrad mieszka blisko portugalskiej stolicy, oprowadza turystów.

Czy spotkanie po latach, będzie początkiem ich nowej historii?

„Pocztówki z Portugalii” to piękna, malownicza opowieść o trudnej miłości, która chwyta za serce i długo nie pozwala o sobie zapomnieć.

Autorce świetnie udało się oddać skomplikowane emocje bohaterów. Tajemnica, opisana w książce, była intrygująca. Zachwyciły mnie też barwne opisy portugalskich zabytków i pejzaży.

Styl autorki ogromnie przypadł mi do gustu. Był naturalny, przyjemny, wyrazisty, obrazowy i dzięki niemu przez powieść się płynęło.

„Pocztówki z Portugalii” to mądra książka, która jest jak życie. Słodko – gorzka. Czytając czułam smutek, żal, ból, ale też nadzieję. Dobre chwile przeplatają się ze złymi, ale każdą z nich trzeba doceniać. 

To cudowna historia, pięknie ubrana w słowa.

Autor książki: Jolanta Kosowska

Wydawnictwo: Zaczytani