Sobie pisani (recenzja)

„Zawsze mi się wydawało, że w życiu należy się spieszyć, żeby zdążyć przeżyć wszystko, co jest nam pisane. Nagle pomyślałem, że czasami trzeba zwolnić, żeby nie przegapić czegoś istotnego” 

Ciągle gdzieś pędzimy, spieszymy się. Otaczamy się coraz większą ilością rzeczy, a coraz mniej ludzi jest wokół nas. Wiele osób goni za pieniądzem, dobrobytem, a po powrocie do domu, czują oni pustkę i samotność.

Marta i Hubert to para bohaterów, których dzielą setki kilometrów. Ona mieszka w Pradze. On w Gdańsku. Kochają się, mają wspólne plany na przyszłość, ale dużo pracują i coraz rzadziej się widują. 

Czy związek na odległość to dobry pomysł? Czy coś lub ktoś zburzy ich szczęście?

„Sobie przeznaczeni” to powieść, która wypełniona jest miłością, magią, wróżbami i legendami o praskich czarnoksiężnikach. Została świetnie napisana pod względem warsztatowym, językiem obrazowym, poetyckim. Oczarowuje czytelnika i skłania do refleksji.

Autorka stworzyła piękną, romantyczną historię, która chwyta za serce.

Marta nie ma świadomości, że ktoś po kryjomu zmienia i kieruje jej losem, po to, żeby oszczędzić jej bólu, rozczarowania i cierpienia. Jednocześnie sprawia, że w świat bohaterki wkrada się fałsz, ułuda. Pozbawia ją możliwości świadomego decydowania o swoim życiu.

Podczas lektury przenosimy się do zjawiskowej, niepowtarzalnej Pragi, która jest jedną z najbardziej romantycznych stolic europejskich. Wraz z bohaterami spacerujemy krętymi, urokliwymi uliczkami, zwiedzamy zabytki i poznajemy legendy.

„Sobie pisani” to powieść, która potrafi zaczarować. Idealna dla romantyków, realistów i tych, co nie wierzą w wielką miłość. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

Autor książki: Jolanta Kosowska

Wydawnictwo: Zaczytani