Szwendarri (recenzja)
Przedstawiam Wam Majkę, rezolutną dziewczynkę, która niedawno skończyła sześć lat. Pewnego dnia mała bohaterka jedzie z tatą na poszukiwanie żółtej farby do malowania pokoju. Niestety ich auto ulega awarii. W warsztacie samochodowym dostają pojazd zastępczy. Trochę poobijane, mające swoje lata żółte subaru. Okazuje się, że auto nie jest zwyczajne. Nazywa się Szwendarri i jeździ tam, dokąd chce.
Na dziewczynkę i jej rodzinę czeka mnóstwo przygód. A każda kolejna podróż jest pełna niespodzianek, nowych miejsc i znajomości.
„Szwendarri” to świetna książka, która poprawia nastrój i umila czas. Jest napisana lekkim, plastycznym językiem. Zabawna i błyskotliwa, ale też niebanalna.
To mądra lektura, która pokazuje, że siedzenie w domu przed telewizorem lub telefonem niewiele nam daje. Za to czas spędzony z rodziną, na podróżach małych i dużych zostanie w naszej pamięci na długo.
„Szwendarri” to świetna historia, która wciąga Czytelnika od pierwszej strony.
Wydawnictwo: Labreto