Trzy gołębice (recenzja)

Już Arystoteles uważał przyjaźń za jedną z cnót. Kiedy poznajemy nową osobę, często liczy się nasze pierwsze wrażenie. Najczęściej przyjaźnimy się z ludźmi podobnymi do nas, którzy mają podobne pochodzenie, pasje, zainteresowania. Chcemy też dobrze się czuć w ich towarzystwie.

„Trzy gołębice” to piękna opowieść o przyjaźni trzech dziewcząt, które prawie wszystko dzieli. Dzień, w którym się poznają, odmienia ich życie na zawsze.

Jagoda to dziewczyna ze wsi, która ma braci i kochających rodziców. Jest harda, silna i ciekawa świata.

Zula to pół Żydówka, z biednego domu. Jest inteligentna i radzi sobie w życiu, jak umie najlepiej.

Joanna to panna z bogatego domu. Mieszka we dworze. To ułożona i dobrze wychowana dziewczynka.

Ich przyjaźń z każdym dniem staje się coraz silniejsza. Łączy je prawdziwa, mocna więź, która zostanie wystawiona na próbę.

Pewien młody mężczyzna stanie na ich drodze. A niedługo wybuchnie II wojna światowa i nic nie będzie już takie samo.

„Trzy gołębice” to powieść, która pokazuje, że przyjaźń w życiu się zmienia, ewoluuje, dojrzewa. Czasem wydaje się, że ją straciliśmy na zawsze. To ona przynosi nam radość, daje moc. Kiedy się kończy staje się przyczyną wielu wylanych przez nas łez i momentów cierpienia.

A prawdziwy przyjaciel to osoba, która powinna być drogowskazem w naszym życiu. Ma pomagać, wspierać, wysłuchać, ale też ustawić nas do pionu i pokazać co robimy źle.

„Trzy gołębice” to cudownie napisana powieść, którą czyta się jednym tchem. Bohaterki dorastają, a w ich życiu dochodzi do wielu zmian. Zakochują się pierwszy raz, walczą o swoją miłość, marzenia i przyjaźń.

Przygotujcie chusteczki, bo ta lektura wywołuje wzruszenie i rozpala serce czytelników.

Autor książki: Marlena Semczyszyn

Wydawnictwo: Videograf