Zielone światła. Autobiografia (recenzja)

Matthew McConaughey to świetny, ceniony aktor. Zdobywca Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego w filmie „Witaj w klubie”. Artysta, który potrafi wiele poświęcić, by stworzyć genialną postać. Uwielbiam jego rolę w serialu „Detektyw”. To syn, brat, wspaniały mąż i fantastyczny ojciec.

Aktor przez wiele lat prowadził notatki o tym, co mu się w życiu przydarzyło, o chwilach radosnych i smutnych, o swoich sukcesach i porażkach oraz podróżach. Zapisywał rzeczy, jak sam napisał po to, żeby móc o nich zapomnieć. Są to historie, myśli, wiersze, doświadczenia, przemyślenia, ale też odpowiedzi na ważne pytania, które sobie zadawał.

Niedawno wrócił do swoich pamiętników i udał się do pustelni na pustyni, żeby napisać „list miłosny. Do życia”. 

Matthew McConaughey w swojej książce „Zielone światła” odsłania się przed nami. Pokazuje nam, jak wyglądało jego dzieciństwo, dojrzewanie, stawanie się mężczyzną, aktorska droga, poszukiwanie miłości na całe życie.

Autor wnikliwie opisuje swoje relacje z ojcem, matką i rodzeństwem. Pisze o szalonych podróżach, nałogach i przygotowaniach do ról filmowych. Dzieli się z nami swoją życiową mądrością.

W swojej książce jest szczery, autentyczny, nie owija niczego w bawełnę. Jego zapiski są przejmujące, prawdziwe, mocne.

Całość dopełniają zdjęcia z prywatnych archiwów Matthew.

Ten pamiętnik to wspaniała podróż przez życie, pełna wyzwań. Może czytelnika zainspirować, zaskoczyć, zainteresować, pomóc, rozśmieszyć i wzruszyć.

„Zielone światła” to świetna, mądra książka, ubrana w piękną szatę graficzną. Polecam.

Na koniec zostawiam wam cytat, który zapamiętam na dłużej:

Niektórzy szukają wymówek, żeby COŚ zrobić. Inni szukają wymówek, żeby nie robić NIC

Autor książki: Matthew McConaughey

Wydawnictwo: Marginesy