Klinika (recenzja)

Uwielbiam czytać książki, których finał zostaje na długo w mojej głowie, a rozmyślaniom na jej temat nie ma końca. Jedną z takich powieści jest „Klinika” napisana przez Klaudię Muniak. To świetny thriller psychologiczny, który trzyma w napięciu przez cały czas.

Gai mogłoby dawno nie być na świecie, gdyby nie rozwój medycyny. Jednak dzięki modyfikacji genów, dziewczyna może cieszyć się życiem. Studiuje, bawi się, ma swoje pasje. Co jakiś czas jedzie z mamą na kontrolę lekarską. Na jednej z nich spotyka mamę Kajtka, który był jej przyjacielem. Chłopak też miał wadliwy gen, a jakiś czas temu zniknął. Gaja chce pomóc w jego poszukiwaniach.

Co odkryje? Czy odnajdzie swojego przyjaciela?

Akcja „Kliniki” rozgrywa się w Polsce, w alternatywnej rzeczywistości. Władza z jednej strony zakazuje in vitro, z drugiej dopuszcza do modyfikacji genów. W kraju coraz więcej ludzi czuje się wykluczona. Wzbiera fala hejtu i nienawiści. Coraz częściej dochodzi do strajków. Te wydarzenia mają duży wpływ na psychikę bohaterki.

„Klinika” to opowieść o strachu, lęku, samotności. W pewnym momencie Gaja trafia do szpitala. Na początku nie wie gdzie jest, co się z nią stało. Nie pamięta wydarzeń z przeszłości, opiera się tylko na tym co mówi lekarz. Coraz więcej zdarzeń i rzeczy wydaje jej się dziwnych. Przestaje ufać komukolwiek. Dostaje silne leki, po których nie jest sobą i nie ma władzy nad swoim umysłem. Nie kontroluje ciała ani myśli. Jednak postanawia znaleźć w sobie siłę i walczyć.

A Ty co byś zrobił/a w trudnej sytuacji?

„Klinika” to wciągająca, dobrze napisana historia, której finał mocno zaskakuje. Bardzo Wam ją polecam.

Na koniec cytat, który mnie poruszył:

„Każda nienawiść zaczyna się od drobnego uprzedzenia, a każde uprzedzenie bierze się z niewiedzy i braku empatii.”

Autor książki: Klaudia Muniak

Wydawnictwo: Kobiece