Najgorszy dom (recenzja)

Polskie przysłowie mówi, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. To miejsce powinno nam się kojarzyć ze spokojem, ciepłem, miłością i bezpieczeństwem. Jeśli spojrzymy w statystyki przestępstw w Polsce, nie wyglądają one optymistycznie. Przemoc, alkoholizm, ciągle awantury to codzienność, w której żyją dzieci.

Łucja Buchta chciała zostać policjantką. Nie udało jej się zdać egzaminów, więc postanowiła, że zostanie prywatnym detektywem. Pracuje w tym zawodzie od trzech lat.

Pewnego dnia dostaje niepokojąco brzmiącą wiadomość, która dotyczy jej młodszej siostry Karoliny. Dziewczyna zaginęła. Policja działa w tej sprawie opieszale, dlatego Łucja jedzie do rodzinnego Namysłowa. Nie była w nim wiele lat. Nie ma ochoty tam wracać, bo wie, że wrócą do niej wspomnienia z przeszłości. Jednak kobieta zrobi wszystko, żeby odnaleźć swoją siostrę.

Co tak naprawdę przytrafiło się Karolinie? Czy na pewno wszyscy chcą poznać całą prawdę? Czy ktoś będzie przeszkadzał Łucji w prywatnym śledztwie?

„Najgorszy dom” Magdaleny Majcher to książka, która stawia wiele pytań i porusza niezwykle trudne tematy. Dużo miejsca zajmują problemy kobiet, ich emocje oraz relacje rodzinne i partnerskie.

„Najgorszy dom” czyta się bardzo dobrze, bo jest to świetne połączenie powieści obyczajowej z kryminałem. Można wczuć się w emocje, jakich doświadczają bohaterowie. Niektóre sceny są napisane w taki sposób, że łatwo je sobie wyobrazić i trudno je zapomnieć.

„Najgorszy dom” to z pewnością nie jest lektura łatwa, lekka i przyjemna. Jest za to potrzebna.

Pokazuje, że każda forma przemocy jest czymś złym. Dlatego tak ważne jest, żeby ofiara przemocy mogła zostać wysłuchana i zrozumiana, a także żeby otrzymała pomoc.

Autor książki: Magdalena Majcher

Wydawnictwo: W.A.B.