Naznaczona (recenzja)

Kiedy jesteśmy młodzi, uważamy, że przed nami jest długie życie. Nie myślimy o chorobach, kalectwie, śmierci. Cieszymy się każdą chwilą, imprezujemy, zakochujemy się, odkochujemy.  I to jest cudowne. Lecz w życiu nic nie trwa wiecznie.

Przekonuje się o tym Iva. Młoda, urocza dziewczyna, niedługo będzie pisać maturę. Na urodzinach swojej najlepszej przyjaciółki poznaje Matiego. Od tej pory jej życie przyspiesza i nabiera barw. Ich związek rozkwita.  Wkrótce Iva zaczyna chorować. Niewinne przeziębienie przeradza się w groźną chorobę.

Krystek utalentowany fotograf, spotyka dziewczynę swoich marzeń. Klara pasuje do niego idealnie. Młodzi ludzie snują plany na przyszłość. W jednej chwili los burzy ich szczęście.

Co połączy Ivę i Klarę? Jeśli chcecie poznać ciąg dalszy tej historii, sięgnijcie po „Naznaczoną”.

Powieść Anny Matusiak porusza poważne, ciężkie tematy dotyczące życia, zdrowia, śmierci. Jest wielowątkowa, a zarazem uniwersalna. Jej bohaterowie przeżywają dobre i złe momenty i próbują radzić sobie w każdej sytuacji. 

Na początku książka wydaje się lekka, łatwa i przyjemna. Po kilkunastu kartkach to się zmienia. Zdajemy sobie sprawę, że szczęście jest ulotne, nic nie trwa wiecznie, a wiele życiowych sytuacji potrafi nas przerosnąć.

Postacie męskie stworzone przez autorkę były zbyt idealne, przerysowane, wymuskane. Na szczęście jest jeden wyjątek od reguły. Jego surowość i odmienność ubarwia fabułę.

„Naznaczona” to opowieść pełna różnorodnych emocji, która potrafi zaskoczyć Czytelnika.

Nigdy nie obiecuj czegoś, czego nie masz mocy dotrzymać, bo wówczas wszystkie twoje obietnice stracą na wiarygodności

Autor książki: Anna Matusiak-Rześniowiecka

Wydawnictwo: Harde