Ostatni dowód (recenzja)

Jeffrey Deaver to autor wielu thrillerów. Już jego pierwsza powieść „Kolekcjoner kości” stała się bestsellerem i została zekranizowana.

„Ostatni dowód” to trzeci tom nowej serii, który możecie czytać, nawet jeśli nie znacie poprzednich części. Tym razem Colter Shaw udaje się do San Francisco. Jakiś czas temu mężczyzna znalazł ukryty list, napisany przez zmarłego ojca, który prowadził swoje prywatne śledztwo dotyczące firmy BlackBridge. Przypłacił to życiem. Colter chce dokończyć jego misję. Musi znaleźć torbę kurierską, w której znajdują się dowody. W czasie wykonywania zadania musi uratować rodzinę, której grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Na szczęście nie będzie sam.

Jego pomocnikiem będzie….Oczywiście, że wam nie zdradzę 😉

Historia Coltera Shawa wciąga i trzyma w napięciu od pierwszych stron. 

Bohater lubi wspinać się po skałkach i jeździć na motorze. Zagrożenie ocenia w procentach. Jest nieustępliwy i piekielnie inteligentny. Ma odwagę, upór i determinację. Chce dokończyć sprawę i wyeliminować wrogów, którzy zagrażają jego rodzinie.

„Ostatni dowód” to mrożący krew w żyłach thriller. Nie brakuje w nim ucieczek, pościgów, trupów, gangów, korupcji i polityki.

Znajdziecie też kilka wątków dotyczących dzieciństwa Coltera, a także jego relacji z rodziną. Nie pomińcie sceny z lawiną, jest fenomenalna.

Książka ma szybkie tempo, jest pełna zwrotów akcji. Dynamiczna fabuła sprawia, że szybko i przyjemnie się ją czyta.

Jeśli potrzebujecie adrenaliny w swoim życiu lub chcecie historii, która wami wstrząśnie, to serdecznie polecam.

„Ostatni dowód” to thriller z najwyższej półki, przy którym nie sposób się nudzić.

Autor książki: Jeffery Deaver

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka