Żona mordercy (recenzja)

Niedawno swoją premierę miała książka „Żona mordercy”. To kolejny thriller napisany przez  Victor’a Methos’a. Autor ukończył studia prawnicze, brał udział w ponad setce procesów jako obrońca. 

Najnowsza powieść pisarza opowiada o szanowanej prawniczce, która ma nastoletnią córkę, Tarę. Jessica robi wszystko, żeby zapomnieć o okropnej przeszłości. Kobieta bardzo długo ufała swojemu mężowi. Nie podejrzewała, że jest on okrutnym mordercą. Po czternastu latach Jessica musi wrócić do zdarzeń z dawnych czasów. FBI prosi ją o pomoc w śledztwie. Ktoś dokonuje brutalnych zabójstw wzorując się na zbrodniach jej byłego męża.

Czy Jessica pomoże w schwytaniu groźnego zwyrodnialca? 

Bohaterka jest kobietą bardzo inteligentną, która umie łączyć fakty. Musi zmierzyć się z przeszłością i byłym mężem. Nie wie, komu może zaufać. Martwi się też o swoją córkę. O jej bezpieczeństwo i przyszłość.

„Żona mordercy” to książka trzymająca w napięciu. Wciągająca i miejscami mroczna. To dobrze napisana, zawiła historia dla wielbicieli thrillerów. Czyta się ją niezwykle szybko. Autor stworzył zajmującą zagadkę kryminalną. Do samego końca, nie potrafiłam odgadnąć, kto jest sprawcą. Zakończenie mnie zaskoczyło.

Z tą powieścią spędziłam fajne, jesienne popołudnie. Szaro, buro, ponuro za oknem. To idealna aura, żeby szukać przestępcy razem z bohaterami „Żony mordercy”.

Autor książki: Rachel Caine

Wydawnictwo: Filia